Moją ostatnią inspirację ów ezoterycznym i odległym krajem, dodatkowo podsycają ceny w warszawskich restauracjach -‘made in india’. Skoro potrafię sam, to po co przepłacać? Na pewno Wy również!
Uczę się na prostych przepisach, próbuję uchwycić kwintesencję, a reszta to już moja wyobraźnia…
Składniki (ok. 15 bhaji):
- ½ kg ziemniaków
- 1 kalafior
- 250g zielonego groszku
- 2 duże cebule
- 1 jajo
- 2 duże łyżki mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 duża łyżka kminu rzymskiego
- 1 duża łyżka kurkumy
- szczypta kminku
- szczypta gałki muszkatołowej
- garść świeżej kolendry
- sól
- pieprz
- olej
Ziemniaki gotuję razem z kalafiorem do miękkości. Groszek gotuję oddzielnie. Cebulę kroję na duże plastry. Ugotowane warzywa mieszam razem i rozgniatam łyżką. Dodaję surową cebulę, jajo, mąkę, proszek do pieczenia i wszystkie przyprawy. Mieszam dokładnie. Blaszkę wyłożoną pergaminem smaruję olejem i nakładam gotową masę, formując z niej małe placuszki. Bhaji piekę przez ok. 20-30min w temp. ok. 180C do momentu, aż będą złociste i chrupiące. W trakcie pieczenia przewracam je na drugą stronę.
Bhaji można serwować jako przystawkę np. z jogurtem i świeżymi ziołami lub jako dodatek do sosów mięsnych, czy też, jak tylko macie ochotę! Smacznego!