To był bardzo pracowity, a przez to owocny i udany weekend. Wszystko wyszło zgodnie z planem i tak, jak to zaplanowałem. Jestem z siebie dumny i bardzo najedzony!
Składniki:
· Cielęcina
· Mąka
· Jaja
· Bułka tarta
· Parmezan
· Sól
· Gałka muszkatołowa
· Olej
Umytą cielęcinę (stoiska przy hali mirowskiej, żaden super i hipermarket nie posiada takiego towaru) pokroiłem w plastry. Ubiłem tłuczkiem, jak niedzielne schabowe, a następnie oprószyłem solą oraz świeżo startą gałką muszkatołową (co ja bym bez niej zrobił?!).
Jak Pan Bóg przykazał kolejno obtaczałem w mące, rozkłóconym jajku, oblepiałem startym parmezanem i bułce tartej. Smażyłem na rozgrzanym oleju na złoty kolor. Wow!!! Smacznego!!!
Najlepiej smakują skropione cytryną lub limonką, z dodatkiem fasolki w dressingu miodowo makowym.
P.S. Całą wspaniałą zastawę wykorzystaną w trzech ostatnich kreacjach zawdzięczam Madzialence oraz Cypriankowi. Serdecznie Wam Kochani dziękuję!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz